Raz
na wieki, zdarza się mebel, który mimo iż trafił do mnie w
opłakanym stanie, odbywa renowację, przy której nie kiwnęłam
nawet palcem. To cudowne uczucie.
Zwykle,
jak to w przysłowiu że szewc bez butów chodzi, meble, które chcę
odnowić dla siebie, czekają w bardzo długiej kolejce. Tak długiej,
że zaczynam wątpić czy w ogóle doczekam czasu ich powrotu do
świetności. Dlatego, albo muszę je pokochać i używać w stanie w
jakim są, albo cieszę nimi oko w pracowni, gdzie czekają na lepsze
jutro i wyobrażam sobie jak będą wyglądać po renowacji.
Nocna
szafeczka, o której dziś piszę, jest cała metalowa (nie licząc
marmurowego blaciku). Na nic by się tu zdały moje umiejętności
politurnicze.
Do
pracowni, w której kiedyś pracowałam, trafiały (z ulicy) różne
meble. Większość przyniesiona przez osoby, którym zależało na
natychmiastowym uzyskaniu gotówki, nawet symbolicznej, ale od
ręki. Szafeczka, gdy ją pierwszy raz zobaczyłam była zaledwie
obmyta z pierwszego brudu i stała blisko drzwi wabiąc swoim
wdziękiem… No i zwabiła. Mnie.
Od
razu przykuła moją uwagę. Widywałam metalowe szafki nocne, ale
nie pamiętam takiej z marmurowym blatem i takim pięknym
„koronkowym” wykończeniem. Nieważne, że koronka nie zachowała
się w całości i brakowało szuflady. Wydała mi się tak urocza,
że już nie potrafiłam się jej oprzeć.
Oddałam ją do piaskowania i pomalowania za pomocą pistoletu. Należy pamiętać o zabezpieczeniu elementów mosiężnych (klameczka przy drzwiczkach), które uległyby zniszczeniu.
Postanowiłam
nie uzupełniać w żaden sposób ubytków i nic nie odtwarzać.
Jedynie domowym sumptem została dorobiona półeczka w miejscu gdzie
kiedyś była szuflada a teraz zionęło pustką…
Cudo... chciałabym taką samą :)
OdpowiedzUsuńŚliczna szafeczka, bardzo fajny pomysł z półką zamiast szuflady, przez to szafka zyskała na lekkości, no i można się pochwalić fajnymi książkami :) Pozdrawiam, M
OdpowiedzUsuńPiękna szafeczka, po renowacji wygląda idealnie.
OdpowiedzUsuńhttps://ux.marszalkowski.org/wywiady-poglebione/