W piątek 30
listopada rozpoczął się w Pracowni Renowacji Starych Mebli na ul.
Koletek 9/3 w Krakowie Kiermasz Świąteczny i trwał przez cały
weekend.
Był on okazją do
zobaczenia się ze Znajomymi i Przyjaciółmi, niektórzy z nich nie
mieli jeszcze okazji zawędrować do pracowni, więc mogli ją
oglądnąć po raz pierwszy w bardzo świątecznym wydaniu.
W miłej atmosferze,
wśród pięknych dekoracji można było zjeść pyszne domowe
ciastko, pogadać ze znajomymi przy kawie (o renowacji mebli i nie
tylko…) oraz zrobić drobne zakupy.
Hitem kiermaszu były
zjawiskowe mydła, które mają tak piękne formy, kształty i
kolory, że są cudowną dekoracją. Ponadto są wykonane z samych
naturalnych składników, do czego w dzisiejszych czasach tak bardzo
tęsknimy. Na szklanych paterach łudząco przypominały lukrowane
ciastka.
W kiermaszowej
ofercie znalazło się też wiele, ręcznie wykonanych rożnymi
technikami kartek świątecznych. Były ręcznie malowane akwarelami
i tuszem, wyklejane z kolorowych papierów z ruchomymi elementami
oraz z ornamentami zwijanymi z pasków papieru. Niestety, okazało
się, że piękny zwyczaj wysyłania kartek świątecznych został
już całkowicie wyparty przez inne (bezdusznie współczesne) formy
komunikowania się. Było też kilka obrazów i obrazków malowanych
różnymi technikami przez zaprzyjaźnione osoby.
Na świątecznym
kiermaszu nie mogło też zabraknąć pięknych, dekoracyjnych
pierników. Wszystkie upieczone w zaprzyjaźnionych domach, wspaniale
polukrowane. Od najmniejszych do największych – cieszyły się
zasłużonym powodzeniem.
Przedświąteczną
atmosferę podsycały stare szkiełka i porcelana, połyskujące w
blasku świec. Można było w przystępnych cenach uzupełnić
zastawę o dodatkowe elementy (kieliszki, miski, patery i inne) lub
wzbogacić świąteczny stół o elementy dekoracyjne np. świeczniki.
W kiermaszowej ofercie znalazło się też coś dla koneserów
porcelany np. kilka okazów nieistniejącej już manufaktury Limoges,
której produkty są bardzo poszukiwane.
Dla mnie, kiermasz
był motywacją aby odnowić i przygotować do sprzedaży tzw.
drobiazgi meblowe, które gromadzę. Były malutkie szafeczki,
drewniane stare półeczki, lustra, stare okienka w formie siatkowych
tablic, do których można przypiąć karteczkę z informacją lub
zawiesić ozdobnego konika (które ciągle z dużą przyjemnością
szyję).
Oprócz szytych
przeze mnie materiałowych koników i serduszek były też kolorowe
torby.
Mam nadzieję , że
kiermasz był miłym wydarzeniem nie tylko dla mnie (na trzy dni
spełniłam swoje marzenie o sklepiku ze starociami) ale i dla
wszystkich, którzy go odwiedzili.
Bardzo dziękuję
Wszystkim, którzy pomogli mi w zorganizowaniu kiermaszu: Monice,
Ewie i Jej Mamie, Ucie, Matyldzie, Jadzi, Aniom, Ani i Zbyszkowi,
Piotrkowi, Asi i Romkowi oraz Darkowi, który przygotował
pracownię do udźwignięcia ciężaru takiego wydarzenia i upiekł
te pyszne szarlotki.
Kochani! Bez Was to by się nie udało.
I bez
wszystkich tych, którzy byli gośćmi na naszym kiermaszu.
Dziękuje
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz