czwartek, 16 maja 2019

O nakastliku dla Anielki i Jeleniogórskim Jarmarku Staroci.

   Ten mebelek nie miał być bohaterem posta. Temat malowania na biało, był już często poruszany a praca przy nakastliku nie wniosła nic nowego, do tego, co już wcześniej zostało napisane.

   Szafeczka, na przedświątecznym kiermaszu, wpadła w oko Mamie Anielki, której to Anielce, jakiś czas temu, oczyszczałam stare łóżko z mazerunku, a praca ta została opisana na blogu.

   Nakastlik, na kiermaszu, był w stanie w jakim go kupiłam i był wykorzystywany jako przestrzeń do ekspozycji szkiełek i mydeł.

   Szafeczka nocna, fornirowana dębiną, pokryta była farbą olejną w kolorze kremowym, która miejscami odpadała. Marmurowy blacik, był biały z odcieniem popielu i popielatymi żyłkami, co w zestawieniu z kolorem kremowym nie wyglądało dobrze.

   Niestety, jak to zwykle bywa, okazało się, że nie istnieje żadne zdjęcie tego mebelka w stanie sprzed nowej stylizacji. Żadne, oprócz zrobionego w momencie zakupu, na cudownej giełdzie w Jeleniej Górze. Wszystkim, którzy tam nie byli, absolutnie polecam to zaczarowane miejsce. Pomijając już doznania estetyczne, jakich doświadcza się podczas drogi na miejsce (cudowna jesienna przyroda, piękne, stare budynki), sama giełda jest niezwykła. Odbywa się w starym mieście, stragany rozstawione są w wąskich uliczkach i na placykach. W okalających je kamieniczkach pełno jest knajpek i kawiarni. W ich podcieniach można zjeść coś dobrego lub napić się kawy, nie przestając ciałem być na giełdzie. Jeleniogórski Jarmark Staroci odbywa się raz w roku, pod koniec września. Zwykle towarzyszy mu piękna, jesienna, słoneczna pogoda. Wielu sprzedawców darzy to miejsce specjalną atencją. Niektórzy z nich mówią, że odkładają na tą giełdę najfajniejszy towar, inni, że przyjeżdżają już tylko tu, ze względu na niesamowitą atmosferę.


   No i tak właśnie , gdy uświadomiłam sobie, że jedyne zdjęcie mebelka sprzed jest właśnie z tej giełdy, pomyślałam, że opisanie go dałoby mi możliwość zachęcenia ewentualnych czytelników do odwiedzenia tego magicznego miejsca. Jedźcie tam koniecznie!!! Najlepiej tak jak my, w dobrym towarzystwie Przyjaciół, zostańcie na noc (giełda trwa przez sobotę i niedzielę) i przy okazji zwiedźcie choć jedną z wielu atrakcji turystycznych tego regionu.

Wracając do mebelka, jak widać na zdjęciu:


radość z tego, że zmieścił się do wózka była wielka. Ciężki, marmurowy blacik nie zachęcał do noszenia go pod pachą. 

   Podczas odświeżania nakastlik, został oczyszczony z farby cykliną, następnie wyszlifowany do gładkości papierami ściernymi o coraz większej gradacji. Farba głęboko weszła w pory drewna (forniru dębowego) ale ponieważ mebelek miał być pomalowany na biało, nie trudziłam się z super dokładnym doczyszczaniem. W kilku miejscach potrzebne było podklejenie lub drobne uzupełnienie forniru.


   Szafeczka została pomalowana na gładko, ewentualne, niewielkie przecierki zaistniały jedynie na rzeźbionych aplikacjach zdobiących drzwiczki i ozdobne obramowanie blaciku. Nie wymieniałyśmy drewnianych gałek, one również zostały pomalowane. Mebelek sam w sobie był bardzo dekoracyjny (marmur, wspomniane rzeźbki) więc dodawanie mosiężnych okuć mogłoby stworzyć wrażenie nadmiaru detali. W środku szafeczka została umyta i zabezpieczona politurą nałożoną pędzlem.


   Nakastlik mieliśmy przyjemność odwieść osobiście i wypić herbatkę z pysznym ciasteczkiem. Gdy wnieśliśmy go do pokoju Anielki, pomyślałam, że rzadko mam możliwość zrobienia zdjęć meblowi na swoim docelowym miejscu. W tym wypadku było to miejsce koło łóżka, które też przeszło przez moją pracownię.

   Ta sesja zdjęciowa była ogromną przyjemnością. I to ona, zmobilizowała mnie żeby całość jednak krótko opisać, pokazać zdjęcia, no i zachęcić do odwiedzin w Jeleniej Górze podczas dorocznego targu staroci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz